Geoblog.pl    alaska    Podróże    Asia 2010    Rosyjska goscinnosc
Zwiń mapę
2010
04
mar

Rosyjska goscinnosc

 
Wietnam
Wietnam, Mũi Ne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13657 km
 
Wczoraj kolo 19 wrocilam z wycieczki po Delcie Meknogu. Nie jest to najlepsza forma zwiedzania tej czesci Wietnamu, przewodnicy byli sredni, widoki malo interesujace, na plywajacych trgach nic sie nie dzialo i ogolnie wszystko bylo takie nijakie. Mam hipoteze, ze to dlatego, ze juz sie oswoilam z tutejszymi rzekami i ich pejzazami, a do tej pory najbardziej podobala mi sie droga do Battambang. Moze to tez dlatego ze spodziewalam sie czegos wiecej, bo w koncu to Delta Meknogu. Na ogolne wrazenie dolozylo sie jeszcze to ze generalnie nie lubi zorganizowanych wycieczek. Maja wiele minusow, nie sa przygoda sama w sobie a tym bardziej wyzwaniem, jednak z ich plusow jeden, ktory moze sprawic ze takie wycieczki nie beda straconym czasem to fakt ze spotyka sie na nich bardzo duzo ludzi i zawsze mozna z kims pogadac. Dowiedziec sie co ludzie tu robia, w jakich kierunkach podrozuja, wysluchac jakie maja wrazenia oraz dowiedziec sie czegos o kraju, z ktorego pochodza. Dzieki temu wzbogacila sie moja wiedza o Australii (zostaly mi pokazane nawet Australijskie Dolary), dowiedzialam sie co na temat Polakow w Angli mysli mieszkanka tego kraju oraz grajac w karty z Izraelczykami wypytalam na czym dokladnie polega sluzba wojskowa w ich kraju, zwlaszcza w wykonaniu kobiet.
Tyle dobrego bylo, ale czas ruszac w dalsza droge. Do HCMC wrocilam miedzy 6 a 7 wieczorem, kupilam bilet na 8:30 tego samego dnia do Mui Ne i poszlam cos zjesc w miedzyczasie. Mialam poszukac noclegow w necie ale juz nie zdazylam, w koncu od czego jest piracki przewodnik Lonely Planet. Autobus ktory podstawili okazal sie malym busem, w ktorym zasiadlam ja, jakis Wietnamczych i dwojka Rosjan. Na pierwszym przystanku zaczelismy rozmawiac, szybko okazalo sie ze nie mieli do czynienia nigdy z nikim z Polski i przez pol drogi wymienialismy jak sie mowi po polsku rozne slowa a jak po rosyjsku. Byli niesamowicie zaskoczeni, ze niektore wyrazenia sa az tak podobne albo tozsame. Oczywiscie, przejazd nie mogl sie odbyc o suchym pysku, po pewnym czasie zostalam poczestowana rumem i cola, ktore trzeba bylo pociagnac z butelki. Na
szczescie, my Polacy tez to potrafimy ;)
Do Mui Ne dotarlismy ok. 1 w nocy. Wysadzili nas pod barem o nazwie SNOW. Szybko okazalo sie, ze w tym tez barze pracuja znajomi moich towarzyszy podrozy, ktorzy szybko wybiegli sie przywitac. Ja bylam troche zdezorientowana i nie za bardzo wiedzialam co ze soba zrobic, ale nie zapomniano o mnie. Mielismy poszukac noclegu razem gdzies w poblizu, ale po kilkunastu nastepnych minutach ich kolega zaproponowal zebysmy zostali u niego. Ja tez. Na poczatku spytalam sie czy mowi powaznie czy zartuje, potem zaczelam zastanawiac sie czy to rozsadne a na koniec stwierdzilam ze i tak nie chce mi sie szukac noclegu samej po nocy, wiec zostalam. Dostalam swoje lozko z czysta posciela, wzielam szybki prysznic i ruszylismy w poszukiwaniu jakiegos lokalu imprezowego. Sezon tutuaj chyba troche przymarl, bo wydaje sie jakby turysci w wiekszosci sobie stad pojechali. Skonczylo sie na powrocie do miejsca bazowego i piwie na tarasie. Przez caly czas probowalam wczuc sie i zrozumiec co oni mowia, i musze przyznac ze momentami szlo mi calkiem niezle. Zmeczona poszlam spac o 4 rano.
Z lozka bylam w stanie sie zwlec dopiero kolo 12, umylam sie, ubralam, spakowalam i przenioslam dwa domy dalej dziekujac wczesniej gospodarzom za goscine. Podobalo mi sie niezmiernie. Lena, jak wroce bedziesz mnie rosyjskiego uczuc ! ( Zapomnialam wogole dodac do tego wszystkiego ze Mui Ne wydaje sie byc kurortem, ktory Rosjanie sobie szczegolnie upodobali bo jest ich tu wiekszosc i wszedzie mozna znalesc napisy w ichniejszym jezyku).
Od 13 sniadanie a potem gdzies do 18 rower. Objechalam ten kawalek wybrzeza, ktory tu jest zachaczajac o wydmy prawie czerwone ktore napotkalam po drodze. Na kolacje zaserwowalam sobie owoc morza w postaci Tygrysiej Krewetki, plus deser plus wietnamskie biale wino. Teraz zmykam do hotelu, bo jutro mam zamiar polezec na plazy odrobine a o 13 jade do Nha Trang, kolejnego kultowego miejsca na wybrzezu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
lenny
lenny - 2010-03-13 19:06
Aska, pewnie ze Cie naucze rosyjskiego...jak przyjedziesz na wakacje do UK :D fajnie ze sobie radizlas z moimi rodakami, i ze wogole tam pojechalas....zazdraszczam, nie powiem :P fotki sa super! a bloga czytam z wielkim usmiechem na twarzy-jak bym sluchala Cie na zywo!! :D wielka buzka!
 
 
alaska
Joanna B.
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 15 komentarzy15 13 zdjęć13 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.02.2010 - 01.05.2010