Oui, bien sur.
Dzisiaj zaliczylam zwiedzanie dwoch atrakcji muzealno-zabytkowych tego miasta. Czyli najpierw Muzeum Narodowego, ktore bylo dosc ciekawe ale male (wstep 3$, czynne od 8 do 17). Snulam sie po nim dosc dlugo poniewaz Palac Krolewski robi przerwe dla zwiedzajacych miedzy 11 a 14. Jakos ze wyszlam z muzeum po 12 musialam zajac sobie jakos czas. Lunch nad rzeka plus zagniezdzanie sie w fotelu bylo dobra opcja. Przed 14 dotarlam pod Palac, gdzie zdazyla ustawic sie juz kolejka. Jakas dziewczyna oferowala mi wode do sprzedania, odmowilam grzecznie, na co ona ze moze jak bede wychodzic to wtedy bede miala ochote na wode. Spytala sie skad jestem i przekazala ze gdzies na poczatku kolejki sa tez 2 dziewczyny z Polski. Udalo mi sie je odnalesc juz przy okazji zwiedzania pierwszego monumentu.
Pozniej zwiedzanie razem, opowiadanie, poznawianie itp. Po 14 bylo mega goraco wiec nie przeciagalysmy za nadto zwiedzania i mam wrazenie ze nie dotarlysmy do Srebrnej Pagody, ale kto by sie przejmowal.
Wieczor uplynal przy kawach, kolacjach (pizza) i Laotanskich piwach na tarasie FCC (Foreign Correspondent's Club). Koncert na zywo, bryza od rzeki, niezapomniany klimat i towarzystwo. Goraco polecam. Az nie chcialo sie wracac do hostelu ...